|
www.libertas.fora.pl wszystkie nasze dzienne sprawy
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Hej
Gość
|
Wysłany: Sob 9:07, 16 Maj 2009 Temat postu: Relaks i autogenia czyli treningi Jacobsona i Schultza |
|
|
Relaks i autogenia
...czyli treningi Jacobsona i Schultza jako samoobrona zdrowotna. Praktykę uprawiania autopsychoterapii na codzień trzeba zacząć od czegoś konkretnego. Powinno to być coś, co umniejsza jakość życia, pozbawia zadowolenia, utrudnia sprawne funkcjonowanie. Tym czymś są lęki i niepokoje, złe mniemanie o sobie, przygnębienie, rozdrażnienie i negatywny obraz swoich możliwości.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
hey
Gość
|
Wysłany: Sob 9:08, 16 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Jak zwalczać własny lęk i niepokój ? J
ak nauczyć się stanów wewnętrznego odprężenia i spokoju ?
Jak tworzyć pozytywny i dojrzały obraz siebie?
Trzeba nauczyć się relaksu .
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Sob 9:10, 16 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Co to jest relaks ?
Najogólniej słowem tym określamy stan lub czynności , w których dominuje odpoczynek, odprężenie i zwolnienie psychofizyczne. Sposoby osiągania uczucia odprężenia psychicznego wywodzą się z Azji. Jogowie indyjscy stworzyli wiele metod sterowania swoim postępowaniem w celu osiągnięcia doskonałości swoistej dla tamtego kręgu kulturowego i religijnego. Wśród wielu metod prowadzących do dominacji ducha nad ciałem najważniejsze są tam ćwiczenia oddechowe , rozluźnianie lub usztywnianie mięśni, koncentracja uwagi na określonym przedmiocie lub temacie. Wiązano to z kontemplacją i medytacją, powstrzymywaniem się przez wiele dni od jedzenia, odżycia seksualnego i wielu innych przyjemności.
Nas interesują wynikające z tych praktyk dowody na to , że istnieje możliwość sterowania procesami reakcji wegetatywnych , emocjonalnych i ruchowych , także takich jak rytm oddychania i bicia serca, kurczenie się i rozszerzanie naczyń krwionośnych, wydzielanie śliny, pojawienie się uczucia głodu, kaszlu, kichania itp.
Własne obserwacje i doniesienia naukowe skłoniły mnie do przyjęcia tezy , że pacjent w stanie relaksu jest bardziej podatny na psychoterapię. Łatwiej zdobywa wgląd w swoją sytuację życiową, szybciej przyjmuje racjonalną perswazję i zdolny jest zmienić nawet utrwalone, wadliwe sposoby reagowania na różne bodźce i sytuacje życiowe.
Generalnym warunkiem dojścia do zdolności sterowania sobą jest nauczenie się relaksu oraz autogenii. Taki stan likwiduje niepokój, lęk i sprawia uczucie spokoju i pewności, budzi aktywność i satysfakcję z życia i twórczego działania.
Dominującymi w praktyce relaksacyjnej są : trening autogenny Schultza i relaks progresywny Jacobsona. Pierwszy z nich jest metodą na skoncentrowane samoodprężenie osiągane poprzez fizjologiczne i racjonalne ćwiczenia powodujące ogólną przemianę, niejako przełączenie psychosomatyczne ( Umschaltung) leczonych osób. Drugi jest metodą na dowolną kontynuację redukcji napięcia mięśnia lub grup mięśni oraz części motorycznych układu nerwowego.
Ponieważ "relaks" nie jest terminem uściślonym naukowo i jednoznacznym, aby uniknąć niejasności wyraz ten będzie u mnie oznaczał : zwolnienie psychofizyczne, czyli wyeliminowanie naprężenia mięśni przy równoczesnym, świadomym obniżeniu aktywności myśli. Według takiego poglądu , w relaksacji dążymy do osiągnięcia odprężenia psychicznego przez rozluźnienie mięśni, a w treningu autogennym - do uzyskania kontroli nad czynnościami mimowolnymi. Tak jak w relaksacji możemy dowolnie wykorzystywać swoją wyobraźnię i stosownie do sprawności fizycznej stosować ćwiczenia izometryczne, tak w autogenii, która nie ma nic wspólnego z wizualizacją (jak sądzą niektórzy terapeuci), dla regulacji zaburzeń wegetatywnych, wymagana jest dokładna znajomość fizjologii i patologii.
autor:W.Pitak
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Sylwia
Gość
|
Wysłany: Sob 18:41, 23 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Witam serdecznie
Nie wiem czy dobrze trafiłam,ale spróbuje.
Od dobrych kilu lat moje dziecko ma tiki.Są różne.Od kiwania głową
,oblizywania językiem warg az do tików wokalnych.Przez jakiś czas brał
krople Haloperidol.Ale przeciez ile można,chciałabymm spróbowac innej
metody,czy może mi pan coś doradzić .Wiem,że bez obejrzenia dziecka
trudno panu jest cokolwiek poradzić ,ale moze jakas
sugestia?????Pozdrawiam serdecznie.Sylwia
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
liber
Dołączył: 15 Maj 2009
Posty: 41
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poland
|
Wysłany: Sob 22:51, 10 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Muzyka w pracy umysłowej i fizycznej
Muzyka stała się towarem handlowym i zachęca się do jego zakupu stosując chwyty reklamowe przypisujące muzyce wręcz cudotwórcze oddziaływanie, np. że muzyka łagodzi obyczaje. Tymczasem obyczaje to coś więcej niż samo zachowanie. Obyczaje to wzorce kulturowe, to nasze wychowanie. Nie wierzę, by sama muzyka mogła nas zmieniać. Nie sama.
Wiadomo nie od dzisiaj, że muzyka może zmieniać stan aktywności systemu nerwowego, wywoływać określone zmiany w czynnościach całego organizmu, może zmieniać napięcie mięśni, przyspieszać przemianę materii, zmieniać szybkość krążenia krwi, obniżać próg wrażliwości zmysłów, wpływać na wewnętrzne wydzielanie, zmieniać siłę i szybkość pulsu, modyfikować oddychanie. To są zmiany konkretne. Poza tym, muzyka może wprowadzać w różne nastroje, wzbudzać uczucia i emocje.
Żaden utwór muzyczny nie nastawi jednak pozytywnie do innego człowieka, jeżeli nie zostanie wzmocniony słowem i działaniem.
Mówi się, że muzyka zwiększa wydajność pracy, a nawet chęć dokonywania zakupów, co skutecznie wykorzystują handlowcy i menadżerowie. Ale zanim zaczniemy słuchać, grać, śpiewać i tańczyć, ktoś musi w nas spowodować powstanie wiary w to, że wybrana muzyka zwiększy zakup jakiegoś produktu czy usługi.
Odpowiednio wyszkolony pracownik musi w nas- kliencie spowodować powstanie motywacji i wyznaczyć drogę dla usunięcia naszej nieufności,
niezadowolenia ze stanu ducha lub ciała, albo powstanie w nas marzenia
posiadania określonej rzeczy.
Nie zdarzyło mi się spotkać handlowca, który umiałby wpływać na mnie nadawaną w supermarkecie muzyką,
aby:
1) wzbudzić we mnie pożądane emocje (uczucia, stany afektywne,
nastroje) oraz gotowość do kontaktu handlowego;
2) wzbogacić moją osobowość, głównie poprzez doznania estetyczne,
wyrabianie postawy twórczej, pomnażanie zasobu doświadczeń
emocjonalnych i intelektualnych;
3) pobudzić psychomotorycznie lub złagodzić napięcie emocjonalne i
mięśniowe;
@
Najczęściej obecna w naszym życiu pracowniczym i klienckim jest muzyka młodzieżowa.
Mamy jej nadmiar wszędzie: na budowie, supermarkecie, biurze,
za ścianą wieżowca i za płotem sąsiada. Charakteryzuje ją przede wszystkim chaos i przypadkowość, uniemożliwiające nawiązanie współpracy pomiędzy organizmem a dźwiękami.
Taka muzyka nie jest uznawana za przydatną do uzyskiwania pozytywnych efektów w pracy.
Natomiast muzykę poważną tworzą w przeważającej większości utwory, które ze względu na swą artystyczną konstrukcję są w pełni kompatybilne z psychiką człowieka oraz przystają do naturalnych, najbardziej pierwotnych rytmów całego organizmu.
Pamiętajmy , że zarówno muzyka pobudzająca, jak i relaksująca nie
powinna być słuchana zbyt głośno. To, co jest dobre dla nas , niekoniecznie pomoże sąsiadowi. Rozdrażniony sąsiad, słuchając naszej głośnej muzyki, może zachować się odwrotnie niż możemy się tego spodziewać. Jemu nasza muzyka może szkodzić i nie słuchając się powiedzonka, że "muzyka łagodzi obyczaje", zachowa się... wprost przeciwnie.
Czysta muzyka jest stosunkowo słabym środkiem terapeutycznym i marketingowym i na pewno nie zmienia obyczajów. Jest tak, gdyż muzyka jest asemantyczna czyli beznaczeniowa .
Czy coś co nie jest filozofią, nie jest religią i nie wyjaśnia sensu życia
może zmieniać poglądy i obyczaje?
Na pewno może być ona wyrazem tych poglądów i obyczajów, ale przede wszystkich w kategorii zachowań emocjonalnych, a nie poglądów na świat i życie.
@
Znamy przypadki kontrolowanego słuchania muzyki dla rozładowania stresu lub dla pokazania swojej przynależności narodowej, które wcale nie służyły terapii uczestników, a wprost przeciwnie - pogrążały ich w większym cierpieniu i niepewności dnia jutrzejszego. Mam na myśli m.in. orkiestry w obozach koncentracyjnych. Z jednej strony wykonawcy - jeńcy wykonujący dla oprawców obozowych utwory kompozytorów niemieckich, z drugiej - sami oprawcy słuchający tej muzyki z rozrzewnieniem i dumą, że oto gnębieni przez nich ludzie, grają dla nich hymny triumfalnej Apokalipsy dla umęczonych.
@
Jakiego typu utwory i instrumenty powinny znaleźć się w muzyce dla pracownika fizycznego, a jakie dla umysłowego?
W pracy wymagającej skupienia intelektualnego stosujemy muzykę uspokajającą, którą cechuje:
- powolne lub umiarkowane tempo;
- niewielki poziom głośności i brak kontrastów dynamicznych;
- przewaga środkowego rejestru dźwięków; użycie instrumentów smyczkowych, klawiszowych i dętych o miękkim brzmieniu i łagodnej barwie
- płynność melodii i rytmu, przewaga rytmów miarowych - "kołyszących";
- obecność nieznacznych punktów kulminacyjnych, pozwalających słuchaczowi na oscylowanie między stanami napięcia i odprężenia;
- brak instrumentów o jaskrawej i ostrej barwie, mocnej secji rytmicznej (perkusja, gitara basowa) oraz unikanie kompozycji wokalnych
Pracownicy rozchwiani emocjonalnie, po zastosowaniu takiej muzyki są mniej napastliwi fizycznie i werbalnie. Są też mniej drażliwi, maleje w nich poczucie winy, podejrzliwość i pesymizm.
Znam kilku przedstawicieli handlowych, głęboko niezadowolonych z efektów własnej i cudzej pracy, którzy mają na koncie znaczną ilość konfliktów i niebezpiecznych wypadków samochodowych.
@
Na przestrzeni mojej ponad 40 -letniej praktyki artystyczno-terapeutycznej stwierdziłem, że najlepsze rezultaty daje połączenie muzyki z innymi rodzajami sztuki, aktywizującymi różne sfery naszego mózgu.
W pracy wymagającej aktywności fizycznej stosuje się muzykę aktywizującą, którą cechuje :
- szybkie tempo;
- kontrastująca melodyka przeciwstawnych tematów według zasady klasycznej sonaty;
- niespokojna metryczność z silnymi akcentami rytmicznymi;
- duże zróżnicowanie melodycznego i rytmicznego przebiegu;
- przeciwstawność poszczególnych grup instrumentów;
- duże zróżnicowanie dynamiki.
W zależności od upodobań słuchacza, jego dojrzałości muzycznej i udziału
muzyki w codziennym życiu, powinno się dobierać utwory uspokajające lub pobudzające. I nie ma tu znaczenia czy są to utwory z półki muzyki poważnej czy rozrywkowej.
To co pomaga jednemu i działa na niego uspokajająco , np. Aria na strunę G- Bacha, drugiego może pobudzić do agresji i odwrotnie: muzyka popularna typu disco (oparta na trzech akordach) może uspokajać młodzieńca, a pobudzać do zniechęcenia, nawet agresji miłośnika muzyki poważnej.
Żadnego z tych rodzajów muzyki nie wolno lekceważyć. Disco słuchać należy stosownie do spodziewanych efektów pracy fizycznej, ale nie głośno. Dowiedziono bowiem, że hałas obniża poziom koncentracji, zwiększa stres, podnosi ciśnienie krwi, zaburza sen, a w przypadku kobiet ciężarnych, zwiększa ryzyko przyjścia na świat wcześniaków lub dzieci o małej masie urodzeniowej ciała.
Połączenie muzyki z obrazem przyrody i jej zapachem, głosem ludzi i ptaków śpiewających, a przede wszystkim z wyobraźnią człowieka, jego pamięcią i pozytywnymi wartościami moralnymi i etycznymi oraz wartościami kompetencyjnymi danego człowieka może relaksować lub aktywizować.
@
Mówi się , że 45 minut to najlepsza jednostka czasowa do wykonania każdego zadania.
Obserwacje zmian zachodzących w psychice człowieka, zwłaszcza w nasilaniu się zmian agresywnych, umożliwiły ustalenie pewnych prawidłowości w oddziaływaniu Księżyca na ludzkie zachowania. Gdy Księżyc osiąga swój najwyższy stan nad określonym obszarem Ziemi, wzmaga się jego oddziaływanie jako czynnika powodującego przypływ i odpływ mas wodnych, przy czym ta siła jest największa w czasie nowiu i pełni.
Ponieważ ciało ludzkie w 80 % składa się z wody, Księżyc powoduje w naszym organizmie coś, co przypomina przypływ i odpływ wód. W rezultacie powstają określone zaburzenia w jego funkcjonowaniu, wywołując takie stany jak nadpobudliwość i napięcia psychiczne.
Następstwem tego może być wzmożona agresywność, a co za tym
idzie: więcej przypadków obrażeń ciała i skaleczeń, więcej wypadków
drogowych itd.
Także w ciągu doby czy tygodnia podlegamy prawom natury. Nie bez powodu początek tygodnia nazywa się "szewskim poniedziałkiem ". Wielu ludzi, po dwóch dniach wolnych od pracy, nie ma ochoty pracować, a niektórzy wcale nie przychodzą do pracy. Słynęli z tego kiedyż właśnie szewcy.
Wiadomo też, że produkcja pochodząca z pierwszych godzin poniedziałkowych charakteryzuje się największą ilością braków.
W czasie dnia największa sprawność przypada w godz. 9-11, zaś najmniejsza w godz. 14-16. Dlatego na zachodzie Europy w tym czasie jest przerwa na lunch.
Jeszcze ważniejsze jest dostosowanie nawyków pracy do własnego rytmu spania. Ale i tutaj występują odstępstwa od normy. O tych, którzy długo w nocy pracują mówi się: "nocny Marek", a o tych, którzy wcześnie wstają: "ranny ptaszek ".
I tak dzieląc dobę na coraz mniejsze jednostki rytmiczne dochodzimy do minut i sekund.
Najpowszechniejszą jednostką rytmiczną jest 45 minutowa jednostka
dydaktyczno-produkcyjna. W szkole podstawowej i średniej godziny lekcyjne trwają 45 minut, a przerwy powinny trwać 10-15 minut. Na uczelniach rozgadani profesorowie najlepiej czują się w jednostce 90 minutowej. Studenci nie przejmują się takim porządkiem rytmicznym, bo zwykle żyją w rytmie spotkań, dyskotek i pubów.
@
Jaki rytm powinien obowiązywać w pracy?
Coraz częściej w świecie szybko rozwijających się firm ubezpieczeniowych i operatorów sieci komórkowych zauważa się zmęczenie, frustrację i depresję u coraz większej ilości pracowników. Psychologowie i terapeuci alarmują :
ludzie, pracujcie w odpowiednim dla danego zawodu rytmie i stosujcie relaks. Nie żyjcie w ciągłym napięciu, bo tak jak każda maszyna pracująca na największych obrotach w pewnym momencie rozleci się, tak i człowiek pęknie jak bańka mydlana, a w przerażonym ciele zamieszka zawał serca, udar mózgu albo depresja.
W Niemczech coraz więcej firm, zatrudniających tak zwanych gadaczy
handlowych z wiecznym sztormem w mózgu, instaluje w swoich biurach specjalne fotele relaksacyjne, aby ich agenci, po 45 minutach intensywnego kontaktu z klientami, mogli w ciągu 15 minut zrelaksować się przy ćwiczeniach Jacobsona, treningu autogennym Schultza, albo psychocybernetyce Maltza.
Potwierdzam te informacje, gdyż w tych fotelach instalowane są odtwarzacze z nagraniami relaksacyjnymi w moim opracowaniu.
Władysław Pitak
(logopeda medialny i muzykoterapeuta z Koszalina)
Na foto: Władysław Pitak (twórca muzykodramy) i pracownicy Warsztatów Terapii Zajęciowej CARITAS w Ropczycach. Zdjęcia:Tatiana Pitak
Kontakt:
Towarzystwo Terapii i Kształcenia Mowy LOGOS
75-900 Koszalin
ul. Pieczarek 4
tel. 94-340-60-06
e-mail: [link widoczny dla zalogowanych]
Rozmawiała: Anna Koszara
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kanonier
Dołączył: 15 Maj 2009
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kamionka
|
Wysłany: Pon 10:22, 11 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
.
TERAZ NIE BOIMY SIĘ MÓWIĆ !!!
Pan Pitak mówił: "Rytm jest wszędzie" i wszyscy próbowali mówić w rytmie, ale najbardziej udało się to Szymonowi, który dzięki temu rytmowi może mówić normalnie. Dziękuję Panu Władysławowi, bo dzięki niemu nabrałem pewności siebie i nie boję się mówić.
Poniżej przedstawiamy fragmenty wypowiedzi uczestników turnusu rehabilitacyjnego, który odbył się w sierpniu 2001 w Ośrodku ZHP "Perkoz" w Olsztynku:
1.Chciałem przyjechać na ten obóz ponieważ chciałem trochę poprawić swoją mowę i żeby spotkać się z tymi samymi kolegami, co miałem ich wcześniej na obozach. Są tu różnego typu turnieje, takie jak : w szachy, koszykówkę, piłkę nożną. Jest tam też mała plaża i jezioro, w którym można popływać i przy plaży na jeziorze jest molo w kształcie litery T. (Michał z Radomia)
2.Byłem na turnusie logopedycznym zorganizowanym przez Polski Związek Jąkających się (...) w grupie Pana Władysława Pitaka. Pan ten pokazywał nam różne techniki relaksacji. Myślę, że większości spodobało się to. Była też pranajama - takie ćwiczenie oddechowe polegające na oczyszczaniu organizmu. Najlepsze i ulubione moje ćwiczenie to trening Schultza i Jacobsona? to właśnie te treningi najwięcej mi pomagają i czuję się po nich bardzo zrelaksowany. (...) Moim zdaniem (...), każde zajęcia były ciekawe i pełne wrażeń. (Maciek ze Szczecinka)
3.Bardzo podobają mi się zajęcia prowadzone przez Pana Władysława Pitaka na turnusie rehabilitacyjnym w Olsztynku. Szczególnie, że wierzę w ich skuteczność, ponieważ z jednym z nich zetknąłem się w czasie terapii u innego specjalisty. Nadmieniam ponadto, iż Pan Pitak podał je w lepszej formie. (Robert z Rabki)
4.Na zajęciach jest bardzo fajnie, spokojnie i zabawnie. Pan czasami nas filmuje kamerą, a na drugi dzień oglądamy to, co robiliśmy wczoraj. Czasami robimy ćwiczenia oddechowe i rozluźniające. Mamy też rozmowy przed kamerą. Mówimy, co lubimy robić, od kiedy zaczęliśmy się jąkać, jakie mamy zainteresowania. Ja bardzo lubię ćwiczenia oddechowe , ponieważ są bardzo interesujące. (Mikołaj )
5.Przez dwa tygodnie nasz terapeuta odbył z nami wiele ciekawych ćwiczeń. Niektóre z nich zajmowały się samym jąkaniem, a inne były tylko z nim związane. Między innymi odbywał się trening Jacobsona , trening autogeniczny, psychocybernetyka, ćwiczenia z kamerą, lustrzane odbicie, ćwiczenia relaksacyjne i muzykoterapia. "Lustrzane odbicie" polega na naśladowaniu ruchów i dźwięków drugiej osoby. "Psychocybernetyka" polega na całkowitym rozluźnieniu i wyobrażaniu sobie różnych sytuacji .(...)
6.Ćwiczenia z kamerą również bardzo pomagają osobom jąkającym się, ponieważ pokazują pewne gesty i grymasy twarzy, a dzięki temu treningowi mogą je wyeliminować. Lecz najbardziej pomaga chyba wystukiwanie rytmu. Osoby jąkające się, które wystukują rytm, albo przestają się jąkać, albo mówienie wychodzi im dużo lepiej. Lecz zajęcia z Panem Władysławem to nie tylko ćwiczenia lecz również zabawa. (...) Pan Pitak nauczył nas również medytować, zmieniać temperaturę ciała oraz puls. Pokazywał nam także coś takiego, jak ?pranajama? czyli pochłanianie energii. Puszczał nam również film o pewnym Hindusie, który prezentował to pochłanianie energii. (Marcin z Kielc)
7. Głos z kasety kazał nam rozluźnić mięśnie i zamknąć oczy. Odpowiedni nastrój stworzony przez odpowiednią muzykę i wolno mówiony tekst pozwalały spełnić wszystko, o co nas proszono. To zadziwiające, ile potrafi siła wyobraźni. Gdy kazano nam, aby nasze ramię było tak ciężkie, że nawet bliska nam osoba nie może go
unieść, to rzeczywiście ciężyło mi ono bardzo do podłogi. Poza różnymi widokami udało nam się też wyobrazić zapachy, np. morza i ogniska, jak też różne rzeczy- można było czuć, np. piasek pod nogami oraz ciężkość naszych kończyn. Całe ćwiczenie kończyło się słowami: otwieramy oczy i przeciągamy się, a miało ono na celu całkowite rozluźnienie i wpojenie w nas optymizmu. (Hannibal Lecter czyli Piotrek z Warszawy)
8.Była to terapia nietypowa (?), Najciekawsze moim zdaniem były ćwiczenia, w których trzeba było sobie coś wyobrazić (psychocybernetyka Malca), jak również ćwiczenie oddechowe, w którym wyobrażając sobie kolory zmniejszaliśmy temperaturę ciała: kolor słoneczno-żółty - ocieplenie, kolor niebieski- ochłodzenie.
Zaskakujące było to, że wszystko co sobie wyobrażałem, działo się naprawdę: odczuwanie ciepła i zimna, odczuwanie ciężaru ciała w psychocybernetyce i treningu autogennym, odczuwanie wrażenia uchodzącego ze mnie powietrza, z rąk, nóg, tułowia i głowy, opadanie ciała jakby się było marionetką. Podobało mi się również ćwiczenie na pogłębienie poczucia swojej własnej wartości. (...) Nie tylko w tym
ćwiczeniu, ale i w innych. Hinduskie ćwiczenia oddechowe "pranajama" (pobieranie energii) - polegały na umiejętnym oddychaniu? wdychaniu i wydychaniu. Służyło to opanowaniu własnego oddechu i ustabilizowaniu go. Przez pierwszy tydzień właśnie ćwiczyliśmy oddech i swoje "wnętrze" - swoje emocje itd. Następnie przeszliśmy do ćwiczeń aktorskich i pozostałych, nie zaniedbując wcześniejszych. Wydaje mi się, że to daje efekty. (Szymon z Radomska )
Uwaga:
W/w zajęcia terapeutyczne były prowadzone w oparciu o materiały metodyczne i opracowania audiowizualne będące własnością autorską wykonawcy- Władysława Pitaka.
Uczestnicy zajęć - autorzy powyższych wypowiedzi udzielili zezwolenia Towarzystwu Terapii i Kształcenia Mowy LOGOS w Koszalinie na ich publikowanie w całości i fragmentach. Towarzystwo LOGOS posiada pełną dokumentację (tekstową i filmową) dot. metodyki prowadzonej terapii i może ją udostępniać do celów naukowo-badawczych i terapeutycznych.
Kontakt:
Prezes TTiKM LOGOS: mgr Władysław Pitak
e-mail: [link widoczny dla zalogowanych]
tel. (94) 340-60-06
Pobrano dn. 11.08.2014 r ze strony:
[link widoczny dla zalogowanych]
.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|