Autor |
Wiadomość |
PO ~Quela |
Wysłany: Sob 8:58, 30 Maj 2009 Temat postu: |
|
Wystarczy spojrzeć ile ludzi znalazło się na bruku za sprawą tego rządu -
Co zrobili by uchronic nas przed nadchodzącym kryzysem? Co robi cała rzesza ministrów, ekspertów, doradców że w kraju ludziom żyje się corac gorzej.
Dlaczego za kryzys płaci średnia i najbiedniejsza klasa, co z bogaczami?-dlaczego oni nie ponoszą kosztów kryzysu w takim samym procencie co my?Dlaczego nie ma żadnego planu wyjścia z kryzysu? dlaczego do tej pory nie ma uchwalonego budżetu-to juz połowa roku.Co co tak chwala PO chyba oslepieni nadziejami przestali cokolwiek widziec. |
|
|
streer |
Wysłany: Pią 8:52, 15 Maj 2009 Temat postu: |
|
Według prawa autorskiego można publikować zdjęcia ludzi, którzy są fragmentem większej całości, takiej jak ulica czy krajobraz – komentuje prof. Ewa Nowińska, specjalistka od prawa autorskiego z UJ. Przyznaje jednak, że w przypadku Street View istnieją możliwości techniczne, takie jak zbliżenie, które mogą prawnikom sprawić sporo kłopotów interpretacyjnych. – Jeśli ktoś będzie chciał dochodzić swoich praw, pies będzie pogrzebany właśnie w zapisie o „fragmencie całości” i interpretacji, czy w takim programie człowiek nadal pozostaje tylko szczegółem ulicy. |
|
|
melen |
Wysłany: Pią 8:51, 15 Maj 2009 Temat postu: Mieszkańcy, opuście miasto! |
|
Zdjęcia ze Street View szybko stały się przyczyną pozwów sądowych o naruszenie prywatności. W Wielkiej Brytanii zastanawiano się nad zamknięciem usługi, po tym jak na wirtualnej mapie odkryto zdjęcia nagich dzieci przypadkowo sfotografowanych na rodzinnym pikniku w parku. W Japonii wprowadzenie Street View oprotestowali profesorowie i prawnicy. Grecja donosi właśnie, że nie wpuści samochodów koncernu na swoje ulice. Na całym świecie do instytucji chroniących prywatność wpływają setki skarg od osób, które rozpoznały się na zdjęciu wykonanym przez Google i nie są zachwycone taką "sławą". |
|
|
fan |
Wysłany: Pią 8:50, 15 Maj 2009 Temat postu: 7 tysięcy fanów biustu |
|
Blondynka, którą aparaty Google uchwyciły przed londyńską kawiarnią, zapewne nie wyobrażała sobie nawet, jakie poruszenie wzbudzi jej letnia kreacja. Ktoś buszujący w programie odnalazł jej zdjęcie w kusej sukience i wrzucił na sieciowe rankingi popularnych stron z podpisem "Niezły biust w Google Street". Fotografia błyskawicznie zdobyła kilkutysięczne rzesze fanów.
- Być może dla nas jest to tylko anonimowa osoba, ale gdyby ktoś chciałby dowiedzieć się o tej pani znacznie więcej, to z pomocą internetowych narzędzi zajęłoby mu to kilkadziesiąt minut - komentuje Piotr Waglowski, prawnik i znawca internetu. |
|
|
Sex |
Wysłany: Pią 8:49, 15 Maj 2009 Temat postu: Pan, który wyszedł z sex-shopu |
|
To właśnie wzbudziło ogromne kontrowersje w krajach, w których usługa już funkcjonuje. Zaczęło się od tego, że ktoś wychodził z sexshopu, ktoś inny oddawał mocz nie tam, gdzie trzeba, a jeszcze inni biegali po ulicy ze strzelbami lub przechadzali się półnago po swoim ogródku. Przez długi czas zdjęcia z ich udziałem znalezione dzięki Street View były tylko niezłą rozrywką dla internautów. |
|
|